Woda z kranu czy z butelki?

 

Krajowa Izba Gospodarcza
"Przemysł Rozlewniczy"


Butelkowana
czy kranówka
spór o wodę w TVN 24

 

Woda z kranu czy z butelki? Dylemat nie tylko konsumentów.

Pod koniec sierpnia 2013 roku, ukazał się w tygodniku Newsweek artykuł pod tytułem „Pij wodę z kranu”, którego autorem jest red. Jacek Tomczuk.

Artykuł ten, promujący picie wody z kranu właściwie ma jeden cel: podważenie jakości wód butelkowanych. Autor artykułu rozpoczyna tekst wypowiedzią dwóch panów Michała Kożurno i Szymona Bonieckiego, którzy rzucili kiedyś hasło: „Piję wodę z kranu” i stwierdzili, że Jest tej samej jakości co wiele wód sprzedawanych w butelkach. Wiosną założyli na Facebooku stronę pod tym samym tytułem i jak stwierdzili Trochę dla żartów, żeby sprawdzić reakcje internautów. Tylko, że z żartów zrobił się poważny temat, bo odzew w sieci był duży, również i medialny.

Popularność panów rosła tym bardziej, że tematem zajęli się inni np. jedna z fundacji, która testuje różne produkty. Kiedyś już wykonano badania 10 wód butelkowanych oraz wody z kranu pobranej z centrum Warszawy. Jakby w Polsce nie było laboratoriów, wykonano je w laboratorium berlińskim. I okazało się, że nie różni się jakościowo od wody źródlanej w butelkach. Zaangażowano również doktora nauk chemicznych z Uniwersytetu Warszawskiego do testowania wód z kranu w różnych miastach Polski. Pan doktor pojeździł po Polsce, popił wody z kranu i stwierdził, że w Warszawie jest woda o bardzo dobrej jakości, czystości chemicznej i mikrobiologicznej. Spokojnie można ją pić bez przegotowania.

Zwolennicy kranówki podeszli do sprawy również ekonomicznie wyliczając, o ile to droższa jest woda z butelki, a i ostrzegli, że opakowania plastikowe rozkładają się kilkaset lat. Jakby tego było mało, stwierdzili, iż skład mineralny wody z kranu jest podobny jak wody źródlanej w butelce. Oponenci picia wody z kranu mają bardziej racjonalne stanowisko, z którego wynika, że woda uzdatniana w wodociągach jest zwykle bez zarzutu, ale rury w budynkach i na osiedlach są stare, powodują namnażanie się bakterii, pojawiają się informacje o wykryciu w nich bakterii E.coli oraz zanieczyszczeń biologicznych i chemicznych, a nawet też pozostałości po lekach . Mówi o tym w tym artykule Tadeusz Wojtaszek redaktor naczelny portalu wodadlazdrowia.pl, ale jest to jedyny racjonalny głos przytłumiony wrzawą zwolenników picia kranówki.

W dalszej części artykułu z podtytułem Czarne lata 80 podano informacje i zaszłości historyczne wody w kranach, a przy tym euforia jak to się zmieniło na dobre, bo proces uzdatniania i woda jest na europejskim poziomie, jak stwierdził pan Roman Bugaj z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie, ale przy tym dodając, co należy zrobić, żeby usunąć drobnoustroje z kranu. W następnej części artykułu krótkie wywiady ze znanymi osobami, które nie odważyły się pić wody z kranu lub odważyły się.... Jest też informacja o tym, co stoi na straży czystości wód wodociągowych i co najmniej nie powinniśmy się bać. A na końcu artykułu jawna zapowiedziana walka autorów akcji „Piję wodę z kranu”z korporacjami.

A panowie ci to: student Akademii Sztuk Pięknych i informatyk, „eksperci” w sprawach zdrowej wody. Stali się sławni, nazwiska w prasie, wywiady, a to jest coś, nie cisza tylko burza. Nawet sobie nie zdają sprawy, ile złego zrobili, namieszali w informacjach dla konsumentów, a i przy tym rzucają na kolana korporacje związane z dystrybucją wód źródlanych. Czuć tu na odległość w tym, czyjś interes.

Wodociągi zacierają ręce i poszły za śladem tej akcji. Uznano, że dobra nasza, bo im mniej wody butelkowanej będzie kupowane, tym więcej będzie czerpane z kranu, a przecież każdy metr sześcienny zużycia wody się liczy, to jest kasa. W prasie codziennej posypały się artykuły poszczególnych Przedsiębiorstw Wodociągowych, zachwalających swoją wodę z kranu z różnych stron Polski. Lawina artykułów, zachwalanie produktu wody wodociągowej, imprezy, akcje degustacyjne, wszystko, co może do tego przekonać. Cały zestaw tych publikacji. Przytaczam je w załączeniu.

Z cytowanych poniżej artykułów wyraźnie widać, jak reklamują się przedsiębiorstwa wodociągowe, które za sprawą wywołania tematu, picia wody z kranu, znalazły dla siebie cel jej upowszechnienia. Trudno do wodociągów mieć pretensje skoro temat został „rozdmuchany” przez media. A że woda jest zawsze produktem będącym na naszym rynku niezależnie od pory roku, chociaż w okresie lata jest większa konsumpcja, temat jest zawsze na czasie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że takie informacje prasowe w różnych częściach Polski, mogą sugerować, że rzeczywiście wody w kranach mamy „idealne”nie tylko czyste mikrobiologiczne i chemicznie, ale też z zawartością magnezu, wapnia i innych biopierwiastków w proporcjach korzystnych dla zdrowia. A wiemy przecież, że tak nie jest. Fakt uzdatniania wody wodociągowej to zmiana technologii na nowoczesną w porównaniu do lat 80 tych i znaczne polepszenie jej walorów, ale to nie znaczy, że z tego tytułu posiada ona właściwości wód mineralnych, z jakimi jest porównywana. Wody mineralne, źródlane i stołowe odznaczają się szczególnymi właściwościami, dlatego zostały wyróżnione swoim też nazewnictwem, a nie podporządkowane do tej samej grupy wód przeznaczonych do spożycia przez ludzi co wody wodociągowe. Na dowód tego zróżnicowane są rozporządzenia ministra w sprawie wód mineralnych, źródlanych i stołowych, a nie wód przeznaczonych do spożycia przez ludzi, czyli wód wodociągowych. Odrębne przepisy warunkują również odrębne kryteria, jakim te wody podlegają. W różnicowaniu tych wód należy wziąć jeszcze pod uwagę źródła ich pochodzenia. O tym nie pomyśleli autorzy akcji „Piję wodę z kranu”bo pomysł przyszedł im do głowy spontanicznie, tak dla żartów bez jakichkolwiek przemyśleń, a tym bardziej wiedzy.

Należy jednak wyprowadzić społeczeństwo z błędu i „obłędu”, którego można dostać po takiej akcji i informacjach. Przecież woda to nie tylko „woda jako woda”i nie można twierdzić, że jak nie ma brunatnego czy innego koloru, a jest klarowna, to jest dobra. Woda, którą dostarczamy do organizmu powinna być pierwotnie czysta, nie poddawana procesom uzdatniania i obróbki chemicznej, a gdy zawiera takie składniki mineralne jak magnez i wapń w ilościach, które mogą stanowić uzupełnienie niedoborów diety ma to bardzo ważne znaczenie zdrowotne. Coraz więcej danych wskazuje na to, że diety są nieracjonalne, źle lub w ogóle nie zbilansowane, a to skutkuje niedoborami tych biopierwiastków w organizmie. Jeżeli brakuje w organizmie czegoś, to nie może on prawidłowo funkcjonować. O niedoborach w naszym organizmie tych biopierwiastków możemy się łatwo przekonać, zwracając uwagę na ilość suplementów diety, które na wolny rynek wypuszcza przemysł farmaceutyczny. Tylko, że wchłanianie się biopierwiastków z tabletek jest uzależnione od rodzaju połączenia chemicznego i może to stanowić zaledwie niewielki procent z podanej dawki. To jednak o wiele za mało. Natomiast w wodzie mineralnej biopierwiastki są w formie zjonizowanej, czyli bardzo dobrze przyswajalnej przez organizm a tym samym dobrze wykorzystane do procesów metabolicznych zachodzących w naszym organizmie. Tak więc wody mineralne są tymi, które mogą służyć zdrowiu a dobrze jest, że mamy je dostępne w butelkach, bo to pozwala na możliwość stałego uzupełniania niedoborów. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że wody takie mają niezmieniający się skład a poza tym, są bezpieczne pod względem mikrobiologicznym i chemicznym. Nie można takiego bezpieczeństwa zapewnić sobie pijąc wody wodociągowe, gdyż nie chodzi tu o proces uzdatniania wody, ale infrastrukturę sieci przesyłającej wodę do domów. Na większości powierzchni kraju nie jest ona wymieniona, a podlega różnym procesom chemicznym i fizycznym co jest nieuniknione. Niezależnie od tego warunki atmosferyczne wynikające z niskich temperatur powodują pękanie rur i inne awarie, które wpływają na jakość wody wodociągowej dostarczanej do domów. To nie znaczy, że po usunięciu awarii należy się wody takiej bać, ale też nie oznacza to że może być wypijana bez ograniczeń. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że właściwie żadna woda wodociągowa nie spełnia kryteriów wody źródlanej, a tym bardziej wody mineralnej nie tylko pod względem ilości zawartych składników mineralnych, ale pod względem jej pochodzenia. Wody te pochodzą z głębokich warstw wodonośnych, które zabezpieczają ich pierwotną czystość i w takim stanie są rozlewane do butelek. Nie kierujmy się zatem sensacyjnymi informacjami prasowymi i „płynącym” tematem wody wodociągowej, ale logiką, a przede wszystkim nie „małpujmy” tego, co jest w innych krajach Unii Europejskiej, bo to nie zawsze musi nam wyjść na zdrowie.

Dr Małgorzata Pieniak
Portal
www.wodadlazdrowia.pl
redakcja@wodadlazdrowia.pl

Przykłady artykułów prasowych zawierających kryptoreklamę przedsiębiorstw wodociągowych:

W Dzienniku Bałtyckim z 21.03.2013 czytamy: W krajach zachodnich picie wody z kranu należy wręcz do dobrego tonu, u nas jednak wciąż spotyka się to z niedowierzaniem .Tymczasem woda w Gdańsku prawie w 100% spełnia rygorystyczne parametry jakości UE....Także woda z Gdyńskiego Systemu Wodociągowego zalecana jest do picia prosto z kranu i w ocenie powiatowego inspektora sanitarnego w Gdyni, przewyższa ...źródlaną wodę butelkowaną.

W Ekspresie Ilustrowanym Łódź z 21.03.2013 czytamy: Łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji zachęca mieszkańców - m.in w reklamach radiowych do picia wody z kranu. Jego zdaniem łódzka kranówka jest porównywalna z wodą mineralną... Woda z kranu jest nie tylko zdrowa i smaczna, ale też tania. Poza tym ograniczając spożycie wody butelkowanej, nie zanieczyszczamy tak środowiska. Plastikowa butelka rozkłada się nawet 800 lat!

W Gazecie Pomorskiej Bydgoszcz 21.03.2013 czytamy: Dawniej mało kto ważył się pić szklankę mętnej substancji sączącej się kranu. Dziś prezesi spółek wodociągowych zachwalają jakość swojej wody pod niebiosa. Okazuje się jednak, że w rurach czai się poważne niebezpieczeństwo. Rury lubią pękać. Każda rozszczelniona rura wodociągowa to nie tylko problem dla ekipy remontowej, ale też duże zagrożenie dla naszego zdrowia. Ale to nie wszystko, woda płynąca rurą po naprawie niesie wszystko to, co znajdowało się pod ziemią: piasek, jaja larw robaków, odchody zwierząt, oleje samochodowe, benzynę i wiele innych szkodliwych substancji.

W Echu Dnia Kielce z 22.03.2013 czytamy: Kielecka woda odznacza się wysokimi walorami zdrowotnymi, zawiera duże ilości korzystnych dla człowieka mikroelementów. Najważniejszymi składnikami naszej wody są; magnez, wapń, sód i potas... I właśnie w „kranówce” dostępnej w każdym domu te pierwiastki znajdują się we właściwych, korzystnych dla zdrowia ilościach.

W Dzienniku Gazecie Prawnej dodatek Warszawa z 27.03.2013 napisano też: Kielecka kranówka jest porównywalna lub lepsza od tej, jaką możemy kupić w sklepach w plastikowych butelkach. Nieporównywalna jest tylko cena - litr kranówki kosztuje 400 razy mniej niż litr wody butelkowanej. Kielecką wodę z kranu mogą pić bez obaw wszyscy konsumenci, bez względu na wiek.

W Dzienniku Elbląskim Elbląg 08.04.2013 są takie informacje: Dzień otwarty w stacji uzdatniania wody, kranówka smaczna, tania i zdrowa. Chcemy wykazać, że w naszym mieście każdy ma dostęp do smacznej, taniej i zdrowej wody pitnej, a woda wodociągowa z powodzeniem może zastąpić butelkowaną.

W Ekspresie Bydgoskim Bydgoszcz 10.05.2013 pisze i zachęca: Uwagę przechodniów... zwróciły dwa nowe poidełka. Wyglądają solidnie, są wykonane z metalu, a każde ma po dwie misy z kranikami. Jak na zapewniono, woda z poidełek jest bezpieczna. Dzięki stawom filtracyjnym nawet woda pobierana z Brdy nabiera cech kryniczanki.

W Głosie Wielkopolskim Poznań z 17.06.2013 czytamy: Zwyczaj picia wody z kranu jest nam wciąż obcy. We Francji czy Hiszpanii to naturalne, że zamiast butelkowanych produktów, spożywa się wodę z kranu. W Polsce wciąż istnieje przekonanie, że nie jest to bezpieczne. I dalej:.Często kupowane kilku litrowe baniaki z wodą po paru dniach od otwarcia będą narażone na większą zawartość bakterii. W otwartej wodzie butelkowanej one się po prostu mnożą. Po kilku dniach jej stan mikrobiologiczny jest znacznie gorszy niż stan wody wodociągowej.

W Poradniku Domowym - Warszawa czerwiec 2013 : Zimną wodę z wodociągu możemy pić bez obaw „prosto z kranu”...Kranówka w zależności od źródła pochodzenia jest nisko lub średniozmineralizowana; może zawierać więcej cennych dla nas minerałów (np. wapnia i magnezu) niż butelkowane wody źródlane czy niskozmineralizowane stołowe. Nie zastąpi wysoko lub średniozmineraliowanej butelkowanej wody mineralnej, ale takich wód w sklepach jest tylko około trzydziestu.

W Dzienniku Polskim - Kraków 19.08.2013 w tytule: Wydajemy miliardy na wodę, która tylko udaje mineralną, czytamy: Pijemy coraz więcej wody butelkowanej. Jednak przy jej zakupie kierujemy się ceną i nie wracamy uwagi na skład. Przez to przepłacamy za coś, co dużo taniej możemy mieć z kranu. Prawie 70 litrów na głowę - tyle wody butelkowanej wypije w tym roku przeciętny Polak. W większości będą to kuszące etykietami „zdroje”, tak naprawdę mające niewiele wspólnego z wodami mineralnymi. Co więcej, składem przypominające kilkaset razy tańszą wodę z kranu. Skoro większość wód butelkowanych niewiele ma wspólnego z prawdziwymi wodami mineralnymi to po co przepłacać - pyta przedstawiciel MPWiK w Krakowie. Wylicza, że krakowska „kranówka” jest kilkaset razy tańsza a składem i jakością nierzadko bije wiele wód „źródlanych”. W części Krakowa zawartość magnezu i wapnia w dostarczanej przez nas wodzie nie ustępuje tzw. niskozmineralizowanym wodom sprzedawanym w sklepach. I zachęca krakowian do picia wody z kranu.

W Ekspresie Ilustrowanym - Łódź z 07.09.2013 czytamy: Płetwonurkowie w fontannie... Przekonywali mieszkańców Łodzi do picia wody z kranu, zamiast wód butelkowanych…Łódzka woda zawiera wszystkie pierwiastki niezbędne człowiekowi do życia, i to w takich proporcjach, że czynią ją bardzo smaczną - mówi Bogusław Rzerzycha główny technolog ZWiK w Łodzi. Woda z łódzkich kranów jest zdrowsza od sprzedawanych w butelkach w sklepach - przekonywał Bogusław Rzerzycha. Są w niej magnez, wapń, sód, potas, fluorki. Dlatego warto ją pić bez przegotowania…Pijąc wodę z łódzkich kranów, a nie kupowaną w sklepach, nie tylko nie zaśmiecamy środowiska, ale również oszczędzamy pieniądze - dodaje-Bogumił Rzerzycha - Nie musimy też dźwigać ciężkich butelek do domu.


We wszystkich tych artykułach podanych jest wiele nieprawdziwych informacji, o wodach butelkowanych co może nosić znamiona nieuczciwej konkurencji.

 

Top