Oświadczenie
Szanowni Państwo!
W ostatnim okresie do redakcji wielu czasopism i innych mediów wysyłane są przez redakcję miesięcznika „Świat Konsumenta” materiały przedstawiające w niekorzystnym świetle nasz produkt, jakim jest naturalna woda mineralna PIWNICZANKA. Redakcja powołuje się na badania przeprowadzone rzekomo w akredytowanym laboratorium w Niemczech, ale nie podaje, kto przeprowadził te badania i jakich metod użyto, co nie pozwala na zweryfikowanie podawanych informacji. Pragniemy jednak Państwa poinformować, że ocenę naszego produktu, jakim jest naturalna woda mineralna PIWNICZANKA przeprowadzają w Polsce kompetentne służby sanitarne, a my ze swej strony na bieżąco pilnujemy jej jakości w oparciu o analizy przeprowadzane przez kompetentne laboratoria posiadające stosowne certyfikaty. Na tej podstawie zapewniamy Państwa, że woda nasza posiada pełne cechy przydatności zdrowotnej, a jej skład mineralny charakteryzujący się wysoką zawartością biopierwiastków przede wszystkim magnezu i wapnia jest bardzo korzystny dla organizmu człowieka. Mamy nadzieję, że uczciwość zawodowa, jaka charakteryzuje odpowiedzialnych dziennikarzy nie da posłuchu tym wiadomościom. W przypadku zainteresowania się Państwa problematyką wód mineralnych, wskażemy Państwu kompetentne źródła, w których znajdziecie profesjonalne wiadomości na ten temat.
Z poważaniem:
Zarząd Zakładu Butelkowania Naturalnej Wody Mineralnej „Piwniczanka”
33-350 Piwniczna Zdrój
ul. Zdrojowa 13
tel.: (18) 449-59-10
fax: (018) 449-59-11, e-mail: biuro@piwniczanka.com.pl www.piwniczanka.com.pl
8 czerwca 2006 r.
|
08.06.2006 r.
BARdzo duże nieporozumienie
Czasopisma konsumenckie piszą o nadmiernym stężeniu baru w wodach mineralnych, Państwowy Zakład Higieny uważa, że obawy są presadzone
Niektóre wody mineralne są toksyczne i mogą zaszkodzić zdrowiu - ostrzega warszawski miesięcznik "Świat Konsumenta". Na osiem marek przebadanych ostatnio gazowanych wód mineralnych dwie - Piwniczanka i Kryniczanka - zostały przez redakcję zdyskwalifikowane. Na tak postawione zarzuty ostro zareagowała Koalicja na rzecz Jakości, podważając wiarygodność badań publikowanych przez "Świat Konsumenta" Testy budzą duże wątpliwości zarówno, co do rzetelności, jak i wiarygodności - twierdzą instytucje zrzeszone w koalicji.
Dr Teresa Latour, kierowniczka Zakładu Tworzyw Uzdrowiskowych w Państwowym Zakładzie Higieny, wyjaśnia, że nawet jeśli nastąpiło przekroczenie norm, to bardzo niewielkie, a Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - dopuszcza normy dużo wyższe.
Wyniki testu wód gazowanych, sporządzone przez "akredytowane laboratorium w Niemczech" redakcja "Świata Konsumenta" nie tylko opublikowała na własnych łamach, ale także rozesłała do gazet w całej Polsce. "Po teście mineralnych wód niegazowanych sprzed miesiąca, w którym okazało się, że poziom baru w "Piwniczance" przekracza dopuszczalną normę o 30 proc., "Świat Konsumenta" postanowił bliżej przyjrzeć się zawartości tego szkodliwego pierwiastka również w innych wodach. Tym razem zlecił badanie ośmiu marek gazowanych wód mineralnych z polskiego rynku. W dwóch z nich: w "Kryniczance" oraz w "Piwniczance" stwierdzono przekroczony dopuszczalny limit baru odpowiednio o 60 i 40 proc." - czytamy w piśmie.
60-procentowe przekroczenie norm kojarzy się jednoznacznie: wypiję, zachoruję. Czy rzeczywiście tak jest?
- Dopuszczalna norma baru w wodach mineralnych wynosi 1 mg na litr. Laboratorium, które wykonywało na nasze zlecenie badanie wód, stwierdziło, że w kryniczance ta zawartość wynosi 1,6 mg, a w piwniczance 1,4 mg - twierdzi Piotr Koluch, redaktor naczelny "Świata Konsumenta". - Jest to więc przekroczenie normy i na tej podstawie zdyskwalifikowaliśmy obydwie te wody. Bar już w niewielkich stężeniach może stanowić ryzyko dla zdrowia. Rozpuszczalne w wodzie sole baru mogą być przyczyną zaburzeń sercowo-naczyniowych i układu nerwowego.
Innego zdania jest Tadeusz Wojtaszek, ekspert z Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego. Tłumaczy, że bar występuje w skorupie ziemskiej i w wodach podziemnych. Jego zawartość w niektórych wodach mineralnych może wynosić w granicach od 1 do 2 mg na litr, co jest wielkością stosunkowo niedużą.
- Uznawany za toksyczny poziom tego pierwiastka wynosi 30 mg, a uznawany za śmiertelny - 800 mg - mówi Tadeusz Wojtaszek. - WHO wyznaczyła - na podstawie miarodajnych badań - poziom baru w wodach do picia na poziomie 7,3 mg na litr. Jest to dawka, przy której nie ma żadnych szkodliwych skutków.
Niezależnie od wszelkich doniesień naukowych polska norma wynosi 1 mg baru w litrze wody i - zdaniem "Świata Konsumenta" - ta norma została przez "Kryniczankę" i "Piwniczankę" przekroczona.
- My nie interpretujemy przepisów ustawy, a tylko stwierdzamy, czy są one przestrzegane czy nie. W wypadku tych dwóch marek norma została przekroczona, co wykazały wyniki miarodajnych badań, przeprowadzonych - na nasze zlecenie i za nasze pieniądze - przez jedno z niemieckich laboratoriów. Niestety, nie mogę ujawnić nazwy tego laboratorium, ale wyniki badań chętnie pokażę - mówi Piotr Koluch.
Mimo że redaktor naczelny "Świata Konsumenta" odżegnuje się od interpretacji wyników testu, w liście rozesłanym do redakcji zawarta jest wyraźna ocena. Spożywając zdyskwalifikowaną wodę, zdaniem redakcji, "narażamy nasze zdrowie".
Przekroczenie aktualnie przyjętego stężenia a szkodliwość dla zdrowia to dwie różne rzeczy - mówi dr Teresa Latour. - Stężenie baru w wymienionych wodach raczej nikomu nie zaszkodzi. Według raportu z różnych badań, sporządzonego przez WHO w 2004 roku, stężenie od 1 do 7,5 mg baru na litr wody nie daje żadnych skutków ubocznych. Dane na temat baru są skąpe, a wyniki badań szkodliwości - niejednoznaczne.
Dr Latour mówi, że pierwsze nieporozumienie polega na tym, iż aktualna norma stężenia baru dotyczy wszystkich wód - zarówno wody z wodociągów, wód źródlanych, jak i wód mineralnych.
- Tymczasem wody mineralnej spożywamy o wiele mniej, niż tej płynącej z kranów. Najmniej pijemy wód wysokozmineralizowanych, w których zawartość baru jest największa (podobna jak w solankach, ale te służą wyłącznie do kąpieli) - wyjaśnia dr Latour. - Surowe wody z terenu Karpat mają nawet 2 mg baru w litrze, ale podczas produkcji, w procesie odżelaziania on się częściowo wytrąca. Ile - to zależy od pierwotnej zawartości w wodzie surowej i składu chemicznego. Pewnie dlatego te wartości w wodach butelkowanych nieco się różnią w różnych miesiącach. Ponadto organizm nie przyswaja około 30 proc. baru. Co więcej - bar jest pierwiastkiem rzadkim, w minimalnych stężeniach spożywanym z innymi produktami, nie ma więc obawy, że po zsumowaniu w organizmie może stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Koalicja na rzecz Jakości w swoim proteście wobec publikacji "Świata Konsumenta" pisze: "Sposób przeprowadzania testów jest nieprzejrzysty. Oparte są na rzekomych "badaniach", prowadzonych i wykonywanych przez "laboratoria Unii Europejskiej", jednak redakcja nie podaje ani nazwy laboratorium, ani metodologii przeprowadzonego badania, ani próby, na której prowadzone było badanie. Wyniki takiego "badania" nie mogą więc być zweryfikowane i to budzi wątpliwości co do ich wiarygodności. Do dobrych praktyk zachodnich organizacji konsumenckich należy pełna jawność sposobów testowania i ich konsultowanie z producentami i instytucjami naukowymi".
- Oczywiście, że konsultowaliśmy - broni się red. Koluch. - Przedstawiciele wszystkich producentów ocenianych wód byli zaproszeni na spotkanie, gdzie zostali poinformowani, co będzie brane pod uwagę. Nie brałem udziału w tym spotkaniu, ale o ile mi wiadomo przedstawiciele producentów piwniczanki i kryniczanki nie przyjechali.
Red. Koluch dodaje, że jeśli producenci będą chcieli znać metody badania wód, z pewnością zostaną im udostępnione. Odrzuca również zarzut, jakoby dobrze oceniane były tylko te wody, których producenci dają reklamę w jego piśmie.
- To prawda, że "Piwniczanka" nie zamieszcza reklam, a "Kryniczanka" zamieszczała, lecz bardzo dawno. Ale to nie ma nic do rzeczy. Jak sobie pani to wyobraża? Że my zmieniamy wyniki testów, które dostajemy z niemieckiego laboratorium badawczego po to, by kogoś ukarać? To byłoby śmieszne. Nie reklama decyduje o wynikach badań - zapewnia redaktor naczelny "Świata Konsumenta".
- Czy piwniczanka może zaszkodzić naszemu zdrowiu? - zapytaliśmy Ryszarda Skwarczka, prezesa Zakładu Butelkowania Uzdrowiskowej Naturalnej Wody Mineralnej "Piwniczanka".
- Na pewno nie - zapewnia prezes. - Mogło się zdarzyć, że w jakimś momencie ubiegłego roku nastąpiło przekroczenie dopuszczalnej aktualnie w Polsce normy baru. Niestety, nie mamy z tego okresu badań, więc nie jestem w stanie tego potwierdzić ani temu zaprzeczyć. Ale nasza woda na bieżąco oceniana jest przez Wydział Geologii krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, a pod względem sanitarnym przez kompetentne służby sanitarne. Na tej podstawie zapewniam, że piwniczanka jest jakościowo zdrowa, a jej skład mineralny charakteryzuje się wysoką i zrównoważoną (w stosunku 1:2) zawartością magnezu i wapnia, wpływającą bardzo korzystnie na organizm człowieka. Ponadto piwniczanka ma certyfikaty jakościowe ISO i HCCP, a od tego roku - jako jedyna woda w Polsce - rekomendację Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego.
ELŻBIETA BOREK
|