maj-czerwiec 2006 r.
|
ARYSTOKRACJA WŚRÓD WÓD Sportowcom często zdarza się, przy dużym wysiłku i stresie zemdleć. Justyna Kowalczyk, jak pamiętamy, straciła przytomność na trasie biegu narciarskiego na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie. Takie dramatyczne przeżycia są spowodowane niedoborem składników mineralnych a konkretnie magnezu w wodzie. To nie brak kalorii w takich sytuacjach, ale właśnie magnezu jest niebezpieczny dla zdrowia. Dlatego sięgając po butelkę z wodą warto wiedzieć, że jedynie ok. 30 dostępnych na rynku wód ma go w wystarczającej ilości. Wielu konsumentów wszystkie dostępne w sprzedaży wody niesłusznie bierze za mineralne. Niestety, mało kto interesuje się ich składem podanym na etykietach Woda wodzie nierówna. Niestety, wprowadzono przed kilkunastu laty taki bałagan że teraz nawet wody o takiej zawartości składników mineralnych, które plasują je tylko nieco powyżej wody destylowanej określa się mianem mineralnych – twierdzi Tadeusz Wojtaszek ekspert w dziedzinie wód mineralnych z Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego im. prof. J. Aleksandrowicza. - Na ulotce reklamowej jednej z zagranicznych wód mineralnych, która w jednym litrze ma tylko 6 mg magnezu, 10,4 mg wapnia i w sumie 110 mg wszystkich składników mineralnych, można przeczytać, że jest zalecana dla sportowców oraz innych osób „przed, podczas i po wysiłku fizycznym”, co woła o pomstę do nieba. Zwykła deszczówka ma czasem w jednym litrze nawet do 60 mg składników. Najważniejsza jest zawartość magnezu i wapnia w wodzie, bo codziennie brakuje nam około 100 mg magnezu i około 300 mg wapnia - Takie ilości biopierwiastków można łatwo uzupełnić, pijąc wodę mineralną zawierającą w litrze co najmniej 50 mg magnezu i powyżej 150 mg wapnia. - twierdzi Tadeusz Wojtaszek - Jeść więcej się nie da, ale można pić zamiast zwykłej wody wodę zawierającą duże ilości magnezu. Magnez występuje w wodzie w formie zjonizowanej, a więc najlepiej przyswajalnej przez organizm. Mitem jest przekonanie, że o złej jakości wody świadczy kamień odkładający się przy gotowaniu. Jeśli kamień się nie odkłada, to znaczy, że woda jest miękka, czyli z niską zawartością wapnia i magnezu, a więc dobra do pralek a nie dla organizmu człowieka!. Ludzie pijący twardą wodę tak jak np. Gruzini mają zdrowsze serca i żyją dłużej, a Finowie, którzy pili miękką wodę polodowcową najczęściej umierali nawet w młodym wieku na zawał serca. Według ostatnich statystyk medycznych również w Polsce obserwuje się zjawisko dłuższego przeciętnego życia mieszkańców Polski południowo wschodniej gdzie jest twarda woda o podwyższonej zawartości magnezu i wapnia. W ciągu ostatnich kilkunastu lat tak wielokrotnie zmieniały się przepisy o wodach mineralnych. Dzisiaj już niewiele osób wie, jakie one właściwie są. Podstawowym kryterium podziału jest zawartość składników mineralnych i dwutlenku węgla (niegazowane, gazowane). Klasyczna definicja mówi, że za wodę mineralną można uznawać taką, która zawiera w jednym litrze, co najmniej 1000 mg składników mineralnych. W takich wodach zawsze znajdzie się, chociaż jeden składnik mineralny w takiej ilości, że może oddziaływać fizjologicznie lub odżywczo na organizm człowieka. Tego kryterium nie spełniają wody źródlane, które pochodzą ze złóż podziemnych i mają tak mało minerałów, że są mniej wartościowe niż niejedna dobra woda z kranu! Prosty podział Ogólnie wody butelkowane dzielą się na trzy rodzaje: naturalne wody mineralne np. Muszynianka, Piwniczanka, Multivita, Vita, Zdroje Piwnicznej, Staropolanka 2000, Anka. - wody źródlane wzbogacone w składniki mineralne, zwane stołowymi np. Sądecka -Woda Życia, Zamościanka, Woda Magnezowa Ostromecko, Magnezjana.- naturalne wody źródlane np. Żywiec Zdrój, Kropla Beskidu, „5 Plus”, Bystrzanka. Poza tą klasyfikacją są jeszcze lecznicze wody mineralne np. Zuber, Jan, Henryk, Franciszek, ale te nie nadają się do powszechnego użycia i traktowane powinny być jako produkt farmakologiczny stosowany według wskazań lekarskich. Np ZUBER to woda stosowana w leczeniu choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy, oraz nadkwasoty. Chorzy na cukrzyce piją ją w połączeniu z wodą Jana dla obniżenia poziomu cukru we krwi. Wody mineralne to arystokracja wśród wód, ponieważ jest ich znacznie mniej, ale są najcenniejsze nie tylko ze względu na bogactwo niezbędnych do życia minerałów, ale także ze względu na właściwości profilaktyczno zdrowotne. Wody takie mogą zawierać nawet do 70 różnego rodzaju składników, jednak praktyczne znaczenie ma właściwie tylko dziesięć, które należy uwzględnić przy wyborze wody dla potrzeb własnego organizmu. Są to: magnez, wapń, wodorowęglany, chlorki, sód, siarczany, fluorki, jodki, żelazo i dwutlenek węgla. Najważniejszymi z nich są: magnez i wapń, bo ich najwięcej brakuje w naszej diecie, sód i chlorki, bo kiedy ich brakuje, następuje osłabienie organizmu oraz wodorowęglany, bo w istotny sposób wpływają na funkcjonowanie układu trawiennego. Dwutlenek węgla jest w zasadzie kwestią gustu konsumenta i tylko w określonych sytuacjach zdrowotnych trzeba na niego uważać. Natomiast pozostałe składniki występują w tak małych ilościach, że można je pominąć w rozważaniach dietetycznych. Prosto z gór Dietetycy uznają za najlepsze szczególnie wody z najczystszych ekologicznie regionów: - Beskidu Sądeckiego, zwłaszcza z okolic Muszyny i Piwnicznej, z Kotliny Kłodzkiej oraz z Kujaw. Są fenomenem na skalę światową. Mają bowiem w jednym litrze od 50 do 180 mg magnezu i wiele innych składników mineralnych. W rankingach najlepszych wód są na najwyższych miejscach. Należą do nich np. Piwniczanka, Muszynianka, Galicjanka i Zdroje Piwniczna, Krystynka. Wielu lekarzy w Polsce zaleca pacjentom Muszyniankę. - Jej atutem jest unikalny skład chemiczny, zawiera bowiem tzw. szczawy bogate w jony magnezu, wapnia, jodu, potasu i żelaza.– zachwala Maria Janas prezes zarządu Spółdzielni Pracy „Muszynianka” - W niczym nie ustępuje jakością słynnym wodom leczniczym od lat podawanym kuracjuszom w uzdrowiskach. Poza tym Muszynianka zajmuje czołowe miejsce wśród wód mineralnych z najwyższą zawartością magnezu i wapnia. Mieszkańcy rejonów, w których zlokalizowane są źródła od Wysowej po Krynicę rzadko chorują na osteoporozę. Odwierty Muszynianka znajdują się na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego, a więc terenu chronionego ekologicznie. Woda ze względu na walory profilaktyczno zdrowotne jest wodą całoroczną, nie tylko spożywana sezonowo w celu gaszenia pragnienia. Sprzedaż w stosunku do ubiegłego roku wzrosła blisko 10%, Bardzo dynamicznie wzrastał eksport do USA i Kanady. Naszą wodą są zainteresowane kraje arabskie. Za sprawą awansu do finału mistrzostw Polski drużyny siatkarek, którą sponsorujemy, mamy dużo ofert środowisk sportowych – informuje Maria Janas. Z równie czystych ekologicznie rejonów pochodzi Piwniczanka. - Nasz rynek jest bardzo trudny. Duże zamieszanie w definiowaniu rodzaju i klasy wód zmusiło nas do mocnego zdystansowania się od konkurencji.- mówi Tomasz Radzik, kierownik działu sprzedaży i marketingu w Piwniczance.- Wymagało to nowego brandingu, który stworzyłby nową klasę wód. Tak powstało hasło kampanii: „Piwniczanka GeoMineralna - woda idealna”, które w pełni oddaje zalety naszego produktu. Skład minerałów, ich proporcje, udokumentowane zasoby geologiczne, uzdrowiskowe pochodzenie, właściwości profilaktyczno - zdrowotne oraz dodatkowo doskonały smak naszej wody pozwalają na uplasowanie jej w klasie premium polskich wód mineralnych. Dodatkowo jedynie w Piwniczance, występujące w znaczących ilościach wapń (227 mg/l i magnez 112 mg/l posiadają idealne proporcje. Mało zwraca się uwagi na znajdujące się w wodach mineralnych wodorowęglany, które mają przede wszystkim niebagatelny wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego. Działanie fizjologiczne wód z wodorowęglanami rozpoczyna się wtedy, gdy ich zawartość w jednym litrze jest większa niż 600 mg. Piwniczanka ma ich trzykrotnie więcej, bo aż 1898 mg/l. Najwięcej wody pijemy w pracy W czasach PRL - u zwykłą mineralną gasiło się po prostu pragnienie. - Były to czasy kiedy wody mineralne traktowano jako napoje profilaktyczno- zdrowotne, które obowiązkowo pili górnicy i hutnicy. A teraz kupują im najtańsze wody źródlane, bez minerałów, które ich raczej osłabiają! – uważa Tadeusz Wojtaszek. Dzisiaj woda jest symbolem naszych czasów i zdrowego stylu życia. Na ulicach małe butelki wystają z damskich torebek. „To już nie moda to konieczność” przekonują popularne pisma kobiece. Czym wytłumaczyć to zjawisko? Wyniki badań przeprowadzonych przez IQS Quand pod koniec 2005 r. wskazują, że najwięcej wody spożywamy podczas prac domowych, najmniej podczas posiłków. Polacy wyrobili sobie bardzo cenny odruch picia dużych ilości wody pomiędzy oraz bezpośrednio przed lub po posiłku, co jest zgodne z zaleceniami dietetyków. Pijemy wodę również rano, zaraz po przebudzeniu i wieczorem przed snem. Najwięcej pijemy w pracy, w podróży oraz podczas ćwiczeń, a już o połowę mniej na spacerach, w weekendy, w barach i kawiarniach. Warto dodać, że liczba marek wód funkcjonujących na polskim rynku sięga 230. - Optymalne byłoby ustawienie produktów na półce nie według ceny czy marki, ale kategorii wody. Na półkach nie powinno również zabraknąć produktów z kategorii wód smakowych. Ten segment rozwija się bardzo dynamicznie i przełamuje dotychczasowe opory wśród niektórych konsumentów. Dla spragnionych owocowego smaku w wodzie mamy propozycje „Jurajska ze smakiem”: limonki, jabłka i pomarańczy (w wersji gazowanej) oraz cytryny i poziomki (w wersji niegazowanej) - mówi Wojciech Grądek specjalista ds. marketingu Spółdzielni Pracy Jurajska. Rośnie sprzedaż wód niegazowanych Polacy przekonywali się do picia wody stopniowo. W roku 1993 statystyczny Polak wypijał w ciągu roku zaledwie 15 litrów wody butelkowanej. W ubiegłym roku wypił ok. 40 - 50 litrów, przy czym 55% stanowiła woda niegazowana, co oznacza, że nastąpiła zmiana proporcji w konsumpcji wód gazowanych i niegazowanych. Wody niegazowane zawsze były mniej popularne od gazowanych. Jednak ostatnie raporty wskazują wyraźną tendencję wzrostową ich spożycia. Ci, którzy chcieliby być w zgodzie z aktualnymi trendami, ale nie chcą rezygnować z musującej przyjemności, znajdą w sklepach wody o niskiej zawartości dwutlenku węgla, naturalnego pochodzenia. Doskonałym przykładem jest Muszynianka, która jest nasycona naturalnym CO2 pochodzącym ze złoża – Popularność wód niegazowanych to chwyt marketingowy.- Spowodowane to jest nagłaśnianym ostatnio sloganem, że wody niegazowane są zdrowsze. Jest to nieprawda. Po pierwsze, woda gazowana nie szkodzi, a tylko w niektórych przypadkach należy jej unikać z określonych powodów zdrowotnych przy nadkwasocie, zaburzeniach trawienia, przy chorobie gardła i strun głosowych. Woda gazowana jest pewniejsza pod względem bakteriologicznym, bo dwutlenek węgla zmniejsza ryzyko jej skażenia - twierdzi Tadeusz Wojtaszek Fenomen Kropli Beskidu Z badań przeprowadzonych na zlecenie Coca Coli wynika, że Polacy zdecydowanie preferują wody naturalne, zwłaszcza te, które pochodzą z polskich gór i miejscowości uzdrowiskowych. Dlatego też koncern postawił na marki, które pochodzą z rozlewni w Tyliczu, w Beskidzie Sądeckim przede wszystkim na Kroplę Beskidu, która w bardzo krótkim czasie zawojowała rynek. – Woda jest naszą kategorią strategiczną. Nasza firma działa w oparciu o preferencje konsumenckie. Polacy wolą wody naturalne podjęliśmy więc decyzję o inwestycji w Tyliczu i wycofaniu marki Bonaqa, która była wodą mineralizowaną. Dziś w portfolio mamy trzy marki: źródlaną Kroplę Beskidu, mineralną niegazowaną Vita i gazowaną Multivita - informuje Marcin Barcz dyrektor ds. wody w spółce HBC Coca Cola.- Zainwestowaliśmy 27 mln euro w produkcję wody mineralnej w Beskidzie Sądeckim. Obszar górniczy Coca-Coli w Tyliczu obejmuje prawie 36 km kw., na których zbudowano 17 ujęć. Łączna sprzedaż marek wód Coca Coli: Vita, Multivita, Bonaqa, Kropla Beskidu wzrosła w roku 2005 o 59 % (vs 2004) – wzrost ilościowy (źródło AC Nielsen). Łączne udziały Coca-Coli ilościowe w rynku wód wynoszą 5,58% . Są to dane z marca 2006 r. Prawdziwym fenomenem marketingowym jest młoda marka Kropla Beskidu, ponieważ w ciągu niespełna dwóch lat zawojowała rynek. Dziś zajmuje 3. pozycję w kategorii wód. Praktycznie nie różni się niczym szczególnym od innych znanych marek na rynku takich jak chociażby Żywiec Zdrój czy Nałęczowianka. W zdobyciu popularności pomógł marce wzrost spożycia źródlanych wód naturalnych. Wody te są alternatywą, dla często nie najlepszej jakości wody wodociągowej. Dlatego poleca się je szczególnie do gotowania potraw i przyrządzania napojów. Oczywiście można je również pić, ale w mniejszym stopniu niż wody mineralne. Polak wypija 50 litrów rocznie wody butelkowanej Segment wody butelkowanej należy do najdynamiczniej rozwijających się w Polsce i jest największym na rynku napojów bezalkoholowych. W ciągu ośmiu lat sprzedaż wody butelkowanej wzrosła u nas o 83 proc. - z 960 mln l do 1,8 mld l! - W tym roku przeciętny Polak wypije ponad 50 l wody, z butelki, czyli o 5 l więcej niż w latach poprzednich. Za kilka lat jej spożycie będzie jeszcze większe, o czym świadczy porównanie z innymi krajami UE - prognozuje Marcin Barcz. Włosi wypijają 185 l wody butelkowanej rocznie, Niemcy - 115 l, a Francuzi - 142 l. Lepsi od nas są nawet Czesi (85 l) i Węgrzy (56 l). Po wody butelkowane częściej sięgają mężczyźni, którzy wypijają cztery szklanki dziennie, podczas gdy kobiety - jedynie trzy. Panie uważają, że wystarczy im kawa, tymczasem dietetycy zalecają, by dla zachowania zdrowia codziennie wypijać sześć, siedem szklanek wody mineralnej. (źródło: Canadean 2004) Polski rynek wód jest bardzo rozdrobniony. Duży udział w nim (prawie ¼ - 22,3%) mają marki własne (private labels). Według danych AC Nielsen z marca 2006 r. do pięciu największych marek wód butelkowanych w Polsce w kolejności należą Żywiec Zdrój – 20,1 % Nałęczowianka – 5,1% Kropla Beskidu – 4,4%, Cisowianka –3,4 % Muszynianka – 3,3 %. Niektóre polskie wody mineralne eksportowane są nie tylko do najbliższych nam sąsiadów: do Niemiec, Austrii, Anglii, ale także za ocean do Stanów Zjednoczonych a nawet do Australii. Edyta Ochmańska |